Fajnie jest oddalić się czasem od głównego szlaku, zajrzeć w niedostępne zwykle zakamarki, pochodzić bez mapy i bez konkretnego celu. Wyjść poza centrum. Poczuć rytm. Wsłuchać się w melodię.
Komunikacją miejską można dotrzeć w Ołomuńcu do wszystkich ważnych miejsc. Autobusy i tramwaje są niezwykle punktualne i co ważne, kursują regularnie. Pojechałem na Svatý Kopeček (Święty Pagórek), żeby zobaczyć Bazylikę Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, jeden z najważniejszych celów pielgrzymek na Morawach. Było arcybarokowo. Na trasie znalazł się też klasztor Hradisko, w którym mieści się teraz szpital wojskowy. Chciałbym tam jeszcze kiedyś wrócić, żeby zobaczyć niedostępne na co dzień pomieszczenia. Już to, co widziałem było imponujące.
Wszedłem do środka konwiktu jezuickiego, w którym znajduje się teraz Centrum Artystyczne Uniwersytetu Palackiego z pięcioma katedrami artystycznymi uczelni. Przez okienko wypatrzyłem piękną kaplicę. Zamknięta. Poszedłem więc do dziekanatu i spytałem, czy można ją zobaczyć. Miła pani wyjęła z szuflady klucz. Udało się! Było warto, bo kaplica Bożego Ciała to jedno z najpiękniejszych wnętrz w Ołomuńcu.
Po wyjściu z groty w niebieskie prążki wypatrzyłem Marię Skłodowską-Curie. Spacerowałem po parku założonym pod miejskimi murami, zajrzałem do Soboru Świętego Gorazda, zjadłem knedlički w barze mlecznym. A do picia była Kofola. Jakże by inaczej.