Nie mogliśmy w arcymuzycznym Dreźnie nie pójść do opery. Jednej z najsłynniejszych na świecie. Opery, dla której pisali najwięksi. Choć tym razem podziwialiśmy balet. Peer Gynt. Choć nie tylko do muzyki Edvarda Griega, ale też Piotra Czajkowskiego i Georga Bizeta. Inscenizacja Johan Ingera była interdyscyplinarna – łączyła muzykę, taniec, pantomimę i śpiew. Było cudownie. A przed spektaklem przewodnik oprowadził nas po budynku.
Nazwa Semperoper pochodzi od nazwiska architekta Gottfrieda Sempera, któremu król Saksonii Johann zlecił budowę budynku. Powstała w latach 1871-1878 w stylu neorenesansowym. Po zniszczeniuach w czasie bombardowania dywanowego Drezna w lutym 1945 roku została zrekonstruowana dopiero w latach 1977-1985.