Rejs do Lubostronia. Najpiękniejsza wyprawa roku

Posted on

Wypłynęliśmy kilka minut po siódmej z przystani na Miedzyniu. Nie wiedziałem, co mnie czeka. O Kanale Górnonoteckim tylko słyszałem, w Lubostroniu nigdy nie byłem. Dwudniowy rejs okazał się jednak jedną z najpiękniejszych podróżniczych przygód w tym roku. Cudze chwalicie, swego nie znacie.

Do Lubostronia płynie się najpierw przez Kanał Bydgoski, potem skręca w Kanał Górnonotecki, by wreszcie krótkim odcinkiem Noteci dopłynąć do celu. Rejs w jedną stronę trwa nieco ponad siedem godzin. W tym czasie przepływamy aż przez 9 śluz!

Krajobrazy, które mijamy zapierają dech w piersiach. Wszystkie barwy jesieni, symetryczne odbicia, wszędobylskie kaczki, dostojne czaple, łabędzie rozpościerające skrzydła w ucieczce przed łodzią, bobrze tamy. Spostrzegłem nawet węża Eskulapa sunącego serpentynami po wodzie. Chwilami myślałem, że płynę podgórską rzeką a to przecież kanał, budowla stworzona przez człowieka. Można zobaczyć też inne budowle hydrotechniczne. Jazy, ślimaki elektrowni wodnych, przepławki dla ryb…

To sercu lube ustronie, mawiał Fryderyk hrabia Skórzewski zauroczony malowniczą podłabiszyńską okolicą. Stąd nazwa Lubostroń. Perła polskiego klasycyzmu. Nie ma w tym przesady.
SIBI AMICITIAE ET POSTERIS MDCCC – Sobie, przyjaciołom i potomnym 1800, głosi napis na tympanonie pałacu. Duża sprawa.

Aż dziw, że władztwo PGRu i Funduszu Wczasów Pracowniczych nie wyrządziło nieodwracalnych szkód. W pałacowych wnętrzach znajdziemy freski, zabytkowe meble, wielkiej urody piece kaflowe, rzeźby, obrazy, imponujące żyrandole. W sali rotundowej są kapitele i podstawy z niezbudowanej nigdy pierwszej Świątyni Opatrzności Bożej. I patriotyczne płaskorzeźby. Najbardziej polubiłem tę przedstawiającą królową Jadwigę przyjmującą w Inowrocławiu wielkiego mistrza krzyżackiego Konrada von Jungingena. Są też nadzwyczajne pałacowe podziemia. I zadbany park w stylu angielskim.

Pałac zwiedzaliśmy już po zmroku, co dodawało naszej wycieczce aury tajemniczości. Było pięknie. Także dzięki temu, że mieliśmy bardzo dobrego przewodnika, pana Mirka, pracownika ochrony. To najlepszy przewodnik wśród ochroniarzy i najlepszy ochroniarz wśród przewodników.

Płynęliśmy „Frycem” najnowszą łodzią Tomasza Błaszkiewicza, bydgoskiego szypra. Sprawnie i bardzo bezpiecznie. Był też Odi. Ale to już zupełnie inna historia.

I tylko Łabiszyn, przez który przepływaliśmy pozostał nieodkryty. Trzeba tam wrócić.

Nasza wycieczka to zapowiedź regularnych rejsów do Lubostronia, które wystartują w przyszłym roku. Musicie z takiej oferty skorzystać! Organizatorami rejsu byli: Pałac Lubostroń, Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy, Szlak Wody, Przemysłu i Rzemiosła TeH2O w Bydgoszczy, LGD Pałuki – Wspólna Sprawa, Powiat Żniński, Barka Lemara – Muzeum Legend Szyperskich z jej szefem Adamem Gajewskim, Lokalna Organizacja Turystyczna Pałuki.

Visual Portfolio, Posts & Image Gallery for WordPress

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *