Kiedy zaczynałem studia w Poznaniu, poznawałem miasto jeżdżąc wszystkimi liniami tramwajów. Od przystanku początkowego do końca.
Wczoraj powtórzyłem ten manewr w Bydgoszczy. Wsiadłem na przystanku w pierwszy autobus, który przyjechał. 77. Wylądowałem na Niklowej. Potem śluzowanie Marzenia Admirała na śluzie Prądy, ćwiczenia straży pożarnej i fajny spacer wzdłuż Kanału Bydgoskiego. A na koniec – schody do nieba.